Opowiedz mi swoją historię

Często zastanawiam się nad potęgą opowieści. Książki, które czytamy, historie zasłyszane od rodziców, miejskie legendy, mity i mitologie stawiają przede mną pytanie, jak silne jest oddziaływanie narracji na życie ludzi. Jeżeli wierzyć Terremu Pratchettowi, wpływ ten jest ogromny.

„Ludzie wierzą, że to oni wpływają na opowieści. Tymczasem jest odwrotnie. Opowieści istnieją niezależnie od osób, które w nich występują. Dla kogoś, kto o tym wie, wiedza to potęga. Opowieści – szerokie, falujące wstęgi ukształtowanej czasoprzestrzeni – powiewały i rozwijały się w całym wszechświecie od początków czasu. I ewoluowały. Najsłabsze wymarły, a najsilniejsze przetrwały i z każdym powtórzeniem nabierały mocy… Opowieści, wijące się i płynące w ciemności. Samo ich istnienie narzuca delikatny, ale trwały wzorzec cha­osowi, którym jest historia. Opowieści ryją rowki dość głębokie, by ludzie podążali nimi w taki sam sposób, w jaki woda spływa po zboczu pewnymi trasami. A za każdym razem, kiedy nowi aktorzy podą­żają ścieżką opowieści, rowek staje się głębszy. Nazywa się to teorią przyczynowości narracyjnej i oznacza, że opo­wieść, kiedy już się zacznie, nabiera kształtu. Przejmuje wszelkie wibra­cje wszystkich innych swoich realizacji, jakie się kiedykolwiek zdarzyły. Właśnie dlatego historia przez cały czas się powtarza. I dlatego tysiąc bohaterów wykradło ogień bogom. Tysiąc wil­ków pożarło babcię, tysiąc księżniczek zostało pocałowanych. Mi­liony nieświadomych aktorów poruszało się mimowolnie po ścież­kach opowieści. Jest już praktycznie niemożliwe, by trzeci i najmłodszy syn do­wolnego króla, wyruszywszy z misją, w której wcześniej zginęli jego starsi bracia, nie odniósł sukcesu. (…) Trzeba bardzo szczególnej osobowości, by mogła się temu oprzeć i stać się sodą oczyszczoną historii. Dawno, dawno temu…”

(Pratchett, 1991)

Brzmi to nieco złowieszczo nieprawdaż? Czym są owe narracje i czy rzeczywiście są tak groźne dla nas, osobników żyjących na trzeciej planecie od Słońca.

Z samej definicji narracja jest sposobem postrzegania świata i jego rozumienia przez ludzi. Według wielu psychologów, każdy człowiek ma naturalną tendencję do narracyjnego postrzegania otaczającej go rzeczywistości. Mówi się wręcz o nakładaniu historii i opowieści na otaczającą nas rzeczywistość. Innymi słowy, człowiek ma naturalną zdolność do dostrzegania i budowania historii dziejącej się wokół niego. Próbując zrozumieć jak taki proces powstaje, jak przebiega i jakie ma konsekwencje, warto się wpierw zastanowić jak to się dzieje w przypadku samego procesu rozumienia w przypadku człowieka.

Według Neissera proces rozumienia ma charakter konstrukcyjny, a nie reprodukcyjny (Neisser, 1967). Chodzi o to, że ma on formę interpretowania danych które zarówno napływają, jak i są generowane przez nas umysł. Doskonałą analogią tutaj będzie opis spostrzegania. Stoimy na drodze i spostrzegamy samochód. Gdzie tu interpretacja? To dość oczywiste. Aby rozpoznać samochód musieliśmy wcześniej posiadać pewną wiedzę dotyczącą poruszających się obiektów, ruchu drogowego i samochodów właśnie. Nasz umysł dokonał interpretacji napływających bodźców, szeregując je i uzupełniając do postaci, w której „coś się porusza” zostało przez nas zinterpretowane do „stój baranie, bo wejdziesz pod tego czerwonego jaguara”. System ten zachodzi w ułamkach sekund i dzieje się poza naszą świadomością, jednak dzięki współczesnym badaniom wiemy, że jest on bardzo skomplikowany i w dużej mierze zależny od posiadanej przez nas wiedzy o otaczającym nas świecie.

Oczywiście my sami w większości wypadków nie dostrzegamy tych zależności. Przede wszystkim całkowicie obce jest nam poczucie własnej sprawczości. Nie analizujemy na bieżąco posiadanej wiedzy w strumieniu świadomym. Dzieje się to automatycznie i poza naszą świadomością. Pomimo to psycholodzy starają się znaleźć i opisać wzorce, które pozwoliłyby nam określić jak działają reguły interpretowania rzeczywistości. Inaczej mówiąc próbują dociec, czy istnieją wspólne zasady dotyczące tego, jak interpretujemy otaczający nas świat. Na przykład, czy dostarczając ludziom z różnych kultur takich samych informacji, otrzymamy podobne lub tożsame interpretacje i historie. Wracając na chwilę do Pratchetta i jego Świata Dysku, można by przyrównać owe badania do próby zrozumienia, jak powstają chociażby legendy miejskie.

„Legendy miejskie przyda­rzają się bez przerwy i wszędzie, gdyż opowieści odbijają się i przelatują tam i z powro­tem po całym wszechświecie. W dowolnej chwili setki martwych teściowych są wywożone na bagażniku skradzionych samochodów, a wierne owczarki alzackie dławią się palca­mi nocnych włamywaczy. Legendy nie są ograniczone do jednego świata. Setki żeńskich merkuriańskich jivpts zwraca cztery oczka na ratowników i mówi „Mój trzoda-mąż będzie wściekły. To był jego moduł podróżny”. Legendy miejskie żyją.”

(Pratchett, 1991)

Okazuje się, że nie tylko w świecie fantastyki, ale także w tym otaczającym nas istnieje pewna stałość i porządek w sposobie interpretowania świata przez osoby z danego kręgu kulturowego. Udowodnił to w swoich badaniach nad zapamiętywaniem historii w zależności od kultury, z której się pochodzi między innymi Barlett (Barlett 1932). [s1] Jego badania pokazują, że identyczne dane o pewnym ciągu zdarzeń, co innego znaczą, czyli zostają inaczej rozumiane i zapamiętywane jako różne historie przez przedstawicieli różnych kultur, ale w ramach jednej kultury wszyscy odczytują mniej więcej wspólną historię. W trakcie tych badań ludzie zapamiętywali tekst legendy indiańskiej Wojna duchów, której treścią była rzeczywiście potyczka duchów. Uczyli się go, a następnie odtwarzali jego treść na piśmie. Osoby badane, którymi byli studenci angielscy i hinduscy, dokonywali w nim tak licznych zmian, że w końcowej fazie eksperymentu trudno było rozpoznać wersję oryginalną. Zmiany te nie były przypadkowe; wpływała na nie kultura, w której się wychowywali. Jak widać różnice powstawały w zależności zarówno od schematów poznawczych, które mogą mieć podłoże historyczne czy kulturowe, ale także w zależności od indywidualnych predyspozycji biologicznych.

Opowieści, czy dokładniej rzecz ujmując, narracje istnieją zatem jako sposób interpretowania rzeczywistości przez ludzi. Nie należy jednak traktować ich jako istniejące same w sobie obiektywne zdarzenia. Umysł człowieka interpretuje otaczający go świat, układając go w określone historie. Narracje to nic innego, jak umysłowe formy rozumienia świata, które na drodze procesów poznawczych układają nasze doznania w formie kategorii zarówno naszych intencji, jak i przeszkód które napotykamy na drodze urealniania tychże.

Narracje jako formy rozumienia rzeczywistości posiadają uniwersalną, podstawową strukturę: bohater z określonymi intencjami napotyka trudności, które w wyniku zdarzeń toczących się wokół zagrożonych celów zostają, bądź nie zostają przezwyciężone (Trzebiński, 2002). W zależności od historii utworzonej przez umysł konkretnego człowieka struktura ta może być wyrażona w mniej lub bardziej pełny sposób. To co trzeba jednak zauważyć, to fakt, że wspomniana struktura pomimo rozmaitych transformacji, pozostaje spójna.

Zastanawiając się nad powstawaniem tej struktury poznawczej możemy przyjąć, że podobnie jak inne posiada ona bazę opartą na pewnych schematach. W tym wypadku będą to schematy narracyjne. Człowiek rozumie otaczającą go rzeczywistość, oraz zapamiętuje ją przede wszystkim w formie rozciągniętych w czasie faktów, w wyniku interpretacji tejże poprzez schematy narracyjne. Schemat narracyjny pełni dwie kluczowe funkcje: reprezentuje określoną sferę rzeczywistości, oraz jest systemem reguł interpretowania danych pochodzących z tej sfery. Konkludując system narracyjny jest dramaturgicznym modelem określonej sfery życia, który modeluje bohaterów w niej występujących, ich wartości i intencje, możliwe komplikacje, oraz uwarunkowania i szanse na przezwyciężenie tych komplikacji i realizacji. Te cztery komponenty tworzą przesłanki możliwych fabuł historii dotyczących danej sfery życia człowieka i jego interpretacji.

Warto tutaj zaznaczyć, że chociaż nie jest jedyna, to narracja jest jedną z najbardziej naturalnych dla człowieka sposób rozumienia otaczającego go świata. Rozwija się ona jako jedna z pierwszych (Nelson 1987), a niemożność narracyjnego strukturalizowania doświadczeń w ważnych dla człowieka sferach życia odbija się negatywnie na jego funkcjonowaniu (May 1996). W wielu procesach terapeutycznych znalezienie „opowieści”, która pozwoli uporządkować wielkie przemiany w naszym życiu, lub pozwala zrozumieć to co zaszło jest podstawowym warunkiem przezwyciężenia stresu (Parry, Doan 1994).

Narracje jednak nie dotyczą tylko jednostek. Opowiadania, w ramach których jednostka poznaje świat, w wielu wypadkach są współtworzone społecznie. Historie takie powstają wielopłaszczyznowo i praktycznie niemożliwe jest znalezienie jednego „ojca” większości z nich. Kultura jest źródłem i przekaźnikiem wielu gotowych scenariuszy historii, które potem stają się ważne dla jednostek. W tych opowieściach bazowych, dostarczanych przez kulturę, ludzie porządkują własne doświadczenia i wiedzę dotyczącą wydarzeń, z którymi mają do czynienia. Dotyczy to zarówno wydarzeń ważnych dla nich samych, jak i tych występujących powszechnie w danym kręgu kulturowym. Scenariusze te występują w każdej kulturze w postaci mitów, legend, baśni, religii, ideologii czy w końcu wielkich dzieł literackich. Warto tutaj zwrócić uwagę, że wiele z narracji społecznych tworzona jest na drodze negocjacji. W ramach danej grupy opowieść przetrwa dzięki negocjowanym interpretacjom poszczególnych jej członków. Interpretacji podlegają tutaj nie tylko same napływające dane, ale także zachowania członków grupy i ich osobowości. Wchodząc w rolę, uczestnicy historii muszą „grać” swoje role w narracjach wspólnie konstruowanych. Powstawaniem narracji społecznych i ich istnieniem zajmowali się między innymi Gergenowie (Gergen, Gergen 1985).

Narracyjny sposób doświadczania świata wymaga również przejścia przez swoją fazę refleksyjną, a więc moment, w którym jednostka doświadcza refleksji zarówno nad historią, którą opowiada, jak i tą w której bierze udział. To właśnie na tym etapie podejmowana jest decyzja, czy historia przetrwa, czy przeminie. Narracje bowiem nie opowiadane, nie powtarzane i nie przekazywane ulegają zapomnieniu. Dotyczy to zarówno narracji społecznych, jak i autonarracji, czyli opowieści, w których jednostka opisuje i narracyjnie „wplątuje siebie” w historię. Schemat autonarracji wykorzystywany w danym momencie życia jest ważną informacją na temat funkcjonowania jednostki. Jest on ważną strukturą wiedzy na temat samego siebie. Opisujemy w nim bowiem siebie jako specyficznego bohatera, wyposażonego w określone cechy i atrybuty, natomiast rozwijając opowieść, de facto determinujemy nasze zachowanie. Ma to dwie określone konsekwencje. Po pierwsze powstaje narracyjna tożsamość, czyli to jak sami siebie opisujemy. Po drugie mamy do czynienia z narracyjną motywacją, czyli mniej lub bardziej uświadomionym przymusem postępowania zgodnie z przyjętą opowieścią. Posługując się opowieścią dajemy sobie prawo do tłumaczenia się, usprawiedliwiania i szukania wyjaśnień dla własnych zachowań. Autonarracje stają się często sposobem unikania odpowiedzialności, a w zasadzie odsuwania jej od siebie, poprzez „opowiedzenie historii o tym, czemu stało się to co się stało”.

Podsumowując, narracje i autonarracje stają się coraz ciekawszymi obiektami badań. Obserwując potęgę opowieści, możemy mieć jedynie nadzieję, że Terry Pratchett był jedynie doskonałym pisarzem fantasy, a jego wizja świata podporządkowanego opowieściom jednak nie do końca sprawdzi się w naszym realnym życiu.

BIBLIOGRAFIA

Barrlet F. (1932) Remembering: A study in experimental and social psychology. London, Cambridge University Press

Gergen K.J. & Gergen M.M (1985) Narrative and the self as relationship. In L. Berkowitz (ed.) Ad. vances in experimental social psychology. New York. Academic Press

May R. (1991) Błaganie o mit. Poznań, Zysk i Ska.

Neisser U. (1967) Cognitive Psychology, N.Y. Appleton Century Crafts

Nelson K. (1986) Event knowledge: Structure and functions in development. Hillsdale, N. J. Erlbaum

Parry A., Doan R. (1994) Story re-visions: Narrative therapy in the post – modern world. New York. Guilford.

Pratchett, T. (1991) „Witches Abroad”, polskie wydanie Pruszyński i Ska. Tłum. Piotr Cholewa

Trzebiński J., praca zbiorowa (2002) „Narracja jako sposób rozumienia świata”. Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne

Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.